Żółty balkon – balkon w kolorach słońca

żółty balkon

Witajcie Kochani!

Po dłuższej przerwie przychodzę do Was z typowo wiosenno-letnim tematem – urządzaniem balkonu. Pierwsze kroki powstawania mojego małego balkonu opisałam rok temu tutaj. Balkon w nowej odsłonie powstał już około maja, ale praca i codzienne obowiązki mocno przesunęły termin jego ukazania. W tym roku zamarzył mi się żółty balkon, a ponieważ marzenia należy spełniać, w maju zaczęłam ich realizację.

Ułożenie pozostało praktycznie takie samo jak w tamtym roku, gdyż mała powierzchnia balkonu ogranicza jego aranżację.

Balkon w kolorach słońca
Balkon w kolorach słońca
Balkon w kolorach słońca
Balkon w kolorach słońca

Kwiatki widoczne na parapecie przy oknie to Million Bells oraz Rojnik. Moim zdaniem Million Bells to kwiaty, których nie da się nie lubić. Ozdobią nawet najbardziej ponure miejsca. Kompozycje (szczególnie wielokolorowe) tchną życie, w każdego kto na nie patrzy i wszystko co znajdzie się w ich pobliżu. Jeśli chodzi o utrzymanie są względnie „łatwe w pielęgnacji”. Jedyną wadą jest ich mała odporność na szkodniki, w tym mszyce. Te niedobre koleżanki sprawiły, że nie chcąc mieć robactwa we wszystkich kwiatkach wokół, cała doniczka kwiatów wylądowała na śmietniku.Nic jednak w naturze nie jest niezastąpione i następnego dnia „nadrobiłam straty” kolejną doniczką z Million Bells’ami.

Million bells
Million Bells

Rojnik to wręcz idealna roślina dla ludzi zapracowanych i niemających ewidentnie ręki do kwiatów. Idealny zarówno do surowych wnętrz, biurowych pokoi, przytulnych pomieszczeń, skalistych  jak i bujnych ogrodów. Roślina, która wpasuje się prawie wszędzie. Uprawa i rozmnażanie zachodzi niemal samoistnie.

Rojnik
Rojnik

Kolejny parapet zamieszkuje żółty Bidensy. Dla mnie ich uprawa jest najtrudniejsza i najbardziej czasochłonna. Zbyt obficie podlane nawozem szybko się”palą”, nienawożone i/lub mało nasłonecznione słabo kwitną, za dużo podlane łapią grzyby. Pomimo iż łodyga wygląda dość solidnie, łatwo się łamią na wietrze. Ewidentnie nie wybacza żadnego błędu(przynajmniej mojego).

Bidens
Bidens

Obok nich widoczny jest Zielistek. Roślina ta dopełnia zielenią  balkon. Pielęgnacja jest banalna. Dla utrzymania ładnego wyglądu ciemniejące końcówki liści trzeba od czasu do czasu podciąć.

Zielistek
Zielistek

Na podłodze balkonu uroku  dodają żółte i pomarańczowe Kalanchoe. Widząc je, od razu wiedziałam, że na pewno zamieszkają na moim balkonie. Kwiaty te można zaliczyć do gatunków „mało problemowych”. W domu jednak żyje im się ciężej niż na balkonie.

Kalanchoe
Kalanchoe

Pomiędzy żółtymi a pomarańczowymi Kalanchoe ustawiłam Aptenie Sercolistną. Kwiaty te z odrobiną nawozu i słońca rozwijają się rewelacyjnie. Byłam bardzo miło zaskoczona, że tak dobrze żyje im się pomimo małej ilości słońca docierającej do mojego balkonu. W większości swojego czasu widoczne są jedynie liście, a tylko przez krótki okres czasu zauważyć można małe, czerwone kwiatuszki a’la chaberki (kwiaty są widoczne dłużej gdy mają dużo słońca). W mojej opinii polecam je na balkon zacieniony jako „zielony wypełniacz”. Roślina ta, jeśli nie stoi na upale, nie wymaga dużej ilości wody (co jest plusem dla osób zabieganych i niepamiętających o regularnym podlewaniu). Rozmnażanie jest dziecinnie proste – łamiemy kawałek gałązki z listkami, wsadzamy do ziemi, zakopujemy, podlewamy i czekamy.

Aptenia sercolistna
Aptenia sercolistna

Dalie wzbogaciły mój balkon najpóźniej. Ich żółte kwiaty „kupiły mnie” bardzo szybko. Podręcznikowo ich uprawa powinna być łatwa, miła i bezproblemowa. Ja jako takich problemów z nimi nie mam, ale nie podoba mi się „etap kwitnienia”. Jak jeden kwiatek zakwitnie to innych nie widać, jak on przekwitnie pojawia się kolejny. Nie wiem czy taki rozwój tych kwiatów jest normalny czy nie, ale ja lekko się rozczarowałam.

Dalie
Dalie

W rogu obok dalii rośnie bukszpan, który jest pamiątką ze Świąt Wielkanocnych. Małą sadzonkę z 5 małymi pędami kupiłam by ozdobić koszyczek-cztery stały się ozdobą, piąty miał trafić do śmietnika, jednak szkoda było mi wyrzucać jednej małej łodyżki pozostawionej w ziemi. Dałam bukszpanowi szansę, którą wykorzystał rewelacyjnie. Od świąt z lichego badylka stał się małym krzaczkiem. Jego pielęgnacja jest podobna do rojnika-cieszy się wszystkim co dostanie i wybacza zapomnienie.

Kolejne kwiatki to Sanvitalie. Ja  kupiłam tylko jedna małą sadzonkę bo docelowo miała rosnąc we wspólnej doniczce z innymi kwiatami. Ze względów estetycznych przesadziłam ją do osobnej doniczki. Jej urok najbardziej się uwidacznia, gdy jest pare sadzonek w jednej okrągłej doniczce.

Sanvitalia
Sanvitalia

Na moim balkonie nie zabrakło roślin spożywczych. Wśród nich miejsce znalazł szczypiorek , który po paru przesadzaniach przestał być reprezentacyjny (ale smakuje wyśmienicie) oraz bazylia która się tak ciesze, że szkoda mi jej skubać.

Bazylia
Bazylia

W mniejszych doniczkach zasadziłam zaszczepki Zielistka, Wilkomlecza i Rozchodnika złocistego.

Balkon w kolorach słońca
Balkon w kolorach słońca

Ostatnimi kwiatami na moim balkonie są dzwoneczki. Kwiatki te kocham od dziecka. Pomimo, że kolor mają abstrakcyjny w porównaniu do pozostałych nie mogło ich zabraknąć na moim stoliczku. Choć są trochę czasochłonne: ucinanie przekwitłych kwiatów, nie lubią być przelewane, trzeba uważać z ich nawożeniem i pamiętać aby ustawiać je w słońcu, to i tak są moimi oczkiem w głowie.

Dzwoneczek
Dzwoneczek

Tegoroczny balkon bardzo mi się podoba i dodaje mi energii za każdym razem, gdy na niego patrze. A jak w tym roku wyglądają Wasze balkony? Jakie kwiaty preferujecie w „domowych ogródkach”?

You may also like